No więc, rok 1943, lece nad granicą Polska-Niemcy, gdy tu nagle BAM! Ostrzał z działka przeciwlotniczego! Mój samolot już opada, ale ja zachowuje zimną krew, biore spadochron, i skacze, gdy tu nagle przy mojej mordzie wylatuje seria pocisków. Dzięki mojej sprawności nic mi się nie stało, ale spadochronowi tak! Pewnie myślicie sobie: Ale to nie możliwe! Jak ty wciąż żyjesz?! Nawet kiedy mój spadochron był przedziurowiony, to i tak go użyłem. Były 2 większe dziury i kilka małych, wszystkie obok siebie, więc ja otwieram torbe, wyjmuje mape, rozwijam, i wypuszczam! Ale ta zdradziecka świnia nie wylądowała tam gdzie chciałem, wręcz przeciwnie, zmieniła trase drogi i sama bezpiecznie opadła. Jedyna nadzieja tkwiła w mojej kurtce, zdjąłem ją i wypuściłem. Ona nie była zdrajcą, jak ta mapa ( później i tak przeze mnie postrzelona ). Kiedy już wylądowalem, zorientowałem się że wylądowałem poza granicą, w Niemczech. Miałem szczęście że to było jedynie puste pole, więc byłem chwilowo bezpieczny, ale wiedziałem że będą mnie szukać ci, którzy chcieli mnie zabić! Szybko wskoczyłem w rów, który saperką rozkopywałem. Niemcy się nie zorientowali, a mnie odnaleziono i uratowano po jednej nocy i połowie dnia. To jest dopiero połowa, ale już się zmęczyłem tą gadaniną, więc wybiegne bez celu na podwórko i wróce szaleńczo.
Komentarze
OdświeżEdytowano - 17 kwietnia 2015, 21:49
No więc, rok 1943, lece nad granicą Polska-Niemcy, gdy tu nagle BAM! Ostrzał z działka przeciwlotniczego! Mój samolot już opada, ale ja zachowuje zimną krew, biore spadochron, i skacze, gdy tu nagle przy mojej mordzie wylatuje seria pocisków. Dzięki mojej sprawności nic mi się nie stało, ale spadochronowi tak! Pewnie myślicie sobie: Ale to nie możliwe! Jak ty wciąż żyjesz?! Nawet kiedy mój spadochron był przedziurowiony, to i tak go użyłem. Były 2 większe dziury i kilka małych, wszystkie obok siebie, więc ja otwieram torbe, wyjmuje mape, rozwijam, i wypuszczam! Ale ta zdradziecka świnia nie wylądowała tam gdzie chciałem, wręcz przeciwnie, zmieniła trase drogi i sama bezpiecznie opadła. Jedyna nadzieja tkwiła w mojej kurtce, zdjąłem ją i wypuściłem. Ona nie była zdrajcą, jak ta mapa ( później i tak przeze mnie postrzelona ). Kiedy już wylądowalem, zorientowałem się że wylądowałem poza granicą, w Niemczech. Miałem szczęście że to było jedynie puste pole, więc byłem chwilowo bezpieczny, ale wiedziałem że będą mnie szukać ci, którzy chcieli mnie zabić! Szybko wskoczyłem w rów, który saperką rozkopywałem. Niemcy się nie zorientowali, a mnie odnaleziono i uratowano po jednej nocy i połowie dnia. To jest dopiero połowa, ale już się zmęczyłem tą gadaniną, więc wybiegne bez celu na podwórko i wróce szaleńczo.
EDIT: Nie wiedziałem że aż tyle to zajmie ;-;
Odpisz
29 grudnia 2015, 12:34
@CityOfAngel: Nie chce mi się tego czytać ;-;
Odpisz
Edytowano - 30 grudnia 2013, 09:43
"Psilot" :)
Odpisz
30 grudnia 2013, 09:33
Rzygać mi się chce już tymi zwierzakami na głównej...
Odpisz
29 grudnia 2013, 15:38
Brakuje "Ci", bo źle brzmi... :/
Odpisz
Edytowano - 27 grudnia 2013, 18:04
Zarąbisty pies...
Odpisz