Mędrzec przemówił

Humaniście zawsze w końcu zostaje tylko liczyć na znalezienie pracy po studiach

humanista musi umieć liczyć żeby wiedzieć ile reszty z 10zł ma wydać jak ktoś kupił 2 for u

Ale zazwyczaj tak

nie bylbym taki pewny

Ale warunkuje jej zakres

(Nie związane z tematem)
weszłam w rakową reklamę, mscl.ly (czy jak to tam się nazywa) użyło memów do reklamy... teraz wszystko umkera... chciałam zobaczyć jak to wygląda... rak oczu pf

Ci wszyscy, którzy myślą, że bycie humanistą oznacza właśnie bycie kiepskim z matematyki, fizyki czy ogólnie przedmiotów ścisłych robią strasznie złą opinię prawdziwym humanistom, którzy doskonale wiedzą jaka jest definicja tego pojęcia. A takich prawdziwych humanistów jest naprawdę mało, bo zostanie wszechstronnie wykształconym człowiekiem jest niezwykle trudne. Pozwalając sobie na małą dygresję, ja niestety spotykałem tylko takich pseudohumanistów i mam bardzo złe zdanie odnośnie tych ludzi. Bo gdyby humanizm definiować ich podejściem i zachowaniem to wyglądało by to z grubsza tak:
Humanista to człowiek, który:
1. Ma problemy z wykonaniem najprostszych obliczeń matematycznych (właściwie to uważa że jako humanista nie musi umieć liczyć - ja tutaj niestety nie żartuję, istnieją tacy ludzie), kiepsko radzi sobie z przedmiotami ścisłymi.
2. Jest niesamowitym pesymistą z w cholerę zaniżona samooceną, notorycznie mówiącym sobie jaki to on jest bezwartościowy i nic nie osiągnie (nie, tutaj tez nic nie wyolbrzymiam).
3. Jest niesamowitym leniem i ma wstręt do wszelakiej aktywności fizycznej.
4. Nawet z przedmiotami nieścisłymi nie stara się radzić sobie lepiej i w ogóle to uważa, że jest humanistą dlatego, że do ścisłych się nie nadaje.
Nieciekawy obraz się na podstawie tego wyłania.