Dzieciak zachorował, trzeba se radzić

Ja jak byłam w Danii w sklepie Tiger, to chciałam taki wiatraczek do telefonu. No, tylko że zapomniałam jak jest wiatrak po jakiemukolwiek i macham łapskami we wszystkie strony przed kasą i powtarzam: "WindMaker to phone, you know... Ziuu, ziuu!!!", a on swoje: "I don't understand". W końcu się wkurzyłam, spojrzałam mu w oczy spojrzeniem a'la "Are you fuc*ing kidding me" i powiedziałam: "NOSZ K*RWA MAĆ NIE WIESZ CO TO WIATRAK?!". Później wezwał jakąś pracującą tam Polkę i kupiłam ten pi******* "ŁindMejker".

Najgorzej bo później mamy opinie od takich Januszy

Moja babcia właśnie leży w tym szpitalu '-' Pozdrawiam Łódź

Ten przypau, kiedy zdajesz sobie sprawę, że twoja mama pracuje w tym szpitalu '-'

Ej, Amerykańce powinny mieć morde szympansów

Dzień dobry
DZIEŃ DOBRY Q*WA PO POLSKU NIE ROZUMIESZ

Mam to gdzieś mają mnie rozumieć kuhwa!

Typowy Janusz za granicą

Nosacz jest nazywany holendrem

Szpital im. Mikołaja Kopernika, trochę mało holendersko to brzmi ( wiem że się czepiam, ale mógł wrzucić jakiś holenderski szpital, dolną cześć jeszcze rozumiem bo coś takiego to już może być trudniej znaleźć )

Czy to na dole to szpital z serialu?

Kisnę