Słyszałem o przypadkach że kobiety w ramach "równouprawnienia" mogą się gdzieś dostać nawet mając wynik gorszy niż konkurent-mężczyzna, więc to tutaj jeszcze nie jest takie złe.
@Nanook: jeżeli mają taką samą ilość punktów i taki sam termin zgłoszenia, nie rozumiem bólu tyłka, w takim przypadku ktoś musiałby być wybrany, a jeśli nie w ten sposób to jak? przez rzut kością.
... "zależnie od uzyskanej ilości punktów" myślisz że za co się te punkty otrzymuje? za wyniki w mam talent czy co? w przypadku rekrutacji to szkoły która nie jest twoją szkołą rejonową to punkty są liczone właśnie z ocen i osiągnięć + ewentualnie wyniku sprawdzianu rekrutacyjnego.
@kokosek112: Wiem, ale przecież różne szkoły biorą różne rzeczy pod uwagę. Punkty nie zawsze są wyliczane z wszystkiego. Więc myślę,że sprawiedliwiej jest poszukać rozwiązania, które jest mniej krzywdzące, i dla chłopaka bo się nie dostał i dla dziewczyny bo "Gdybyś nie była laską to byś się tu nigdy nie dostała!".
@kokosek112: Dokładna punktacja?? Nie żartuj sobie. Chodzę do szkoły do której dostawaliśmy się na punktacji. Osoby które miały tyle samo punktów co ja, potrafią być takimi jełopami. Czemu? Bo punktacja opierała się na ocenach szkolnych. Ja miałam np. 5 z historii bo sobie na nią zapracowałam, a tymczasem mój kolega miał 5, bo pani historyczka miała wywalone i wstawiła tylko 5-tki.
to już nie rozumiem, punktacja powinna się opierac na ocenach czy nie? W tej kwestii to co mówisz jest dość nie spójne z tym co mówiłaś wcześniej. Więc w jaki sposób miała by działac punktacja.
z jednej strony masz rację, mężczyzna który ma tyle samo punktów co kobieta będzie pokrzywdzony, ale zauważ, że wszystkie kobiety i tak są pokrzywdzone ze względu na to, że jest ich mniej niż mężczyzn, czyli analogicznie, mają mniejszą szanse na dostanie się do wydziału, a ten sposób tą szanse trochę zwiększa.
@kokosek112: Twierdzę, że można osiągać takie same wyniki i w takim wypadku należy to rozstrzygnąć patrząc na poszczególne oceny, wyniki z egzaminów i osiągnięcia. Bo jeśli dwie osoby zdobyły taką samą ilość punktów próbując się dostać na infe, to lepiej sprawdzić, czy np. jedna z tych osób nie ma samych 5 z przedmiotów humanistycznych, a druga z ścisłych, czy jedna na egzaminie gim. nie osiągnęła większej ilości punktów z matematyki, czy jedna z osób nie bierze np. udziału w konkursach informatycznych.
co do tego żeby preferować przedmioty ścisłe - moim zdaniem raczej średni pomysł, bo w branży informatycznej przydadzą się osoby i o takich i o takich zdolnościach, co prawda prawdopodobnie osoba która jest humanistą będzie miała większe problemy z nauką informatyki, ale sama się na to pisała, a pozatym różnorodność jest raczej cechą pozytywną i właśnie z tego powodu w przyapdku równych wyników w punktacji są preferowane kobiety. Co do konkursów, nie wiem do jakiej szkoły zdawałaś ale jeśli punktacja opierala się tylko na ocenach, nie biorąc pod uwagę konkursów, to raczej dobra szkoła to to nie jest.
@kokosek112: Nie powiedziałam, że moja szkoła opierała się tylko na ocenach. Jeśli zaś chodzi o to czy w branży informatycznej spełni się lepiej humanista czy ścisłowiec, to nie mam pojęcia, ale z tego co wiem, brane są głównie pod uwagę właśnie z przedmiotów ścisłych, ale nie jest to sprawdzona informacja, tylko tak mi się obiło o uszy. Chodzi mi jednak o to, że to nie płeć powinna decydować w takich warunkach, ale faktyczne zdolności i umiejętności kandydata/kandydatki.
Akurat tu jest mowa o uczelniach. Uczelnie biorą pod uwagę tylko wyniki z egzaminów maturalnych, a nie oceny. Natomiast to, że dwaj aplikujący będą mieli tyle samo punktów jest bardzo mało prawdopodobne, ponieważ mechanizm liczenia punktów jest skomplikowany, oparty na wadze, przelicznikach wśród przedmiotów rozszerzonych i ogólnie wielu czynnikach. A nawet jeżeli się tak zdarzy to uwierz mi, że dla studentów wydziałów matematycznych i fizycznych brak kobiet jest dużym problemem, ponieważ tworzy to jednostki często niepotrafiące się odnaleźć w kontaktach z płcią przeciwną w przyszłym życiu (tak, nawet na studiach są takie osoby).
Nie wiem. Sądziłem, że jakiś jest, inaczej byś nie pisała pierwszego komentarza. Natomiast jeżeli chodzi o rozwiązanie z obrazka, to nie, nie ma żadnego problemu.
Czysto teoretycznie załóżmy że na kierunek dietetyki pewne studia postanowiły, że w przypadku równej ilości punktów wybierany będzie mężczyzna. Wyobraźcie sobie jakby zareagowały media i grupy feministyczne.
Z jednej strony to jest sprawiedliwe (dla ogółu płci), bo mężczyzn jest więcej niż kobiet, więc analogicznie mężczyzna ma większą szanse na dostanie się na uczelnie niż kobieta, prosta matematyka, nie trzeba nic wyjaśniać, poza tym ten sposób dąży do wyrównania stosunku kobiet do mężczyzn na uczelni. z drugiej strony nie jest to sprawiedliwe dla pojedynczej osoby w wypadku gdy dwie osoby mają taką samą liczbę punktów, bo równą szanse na dostanie się mieli by dopiero wtedy, gdy każdy z nich miałby 50% szans, czyli zwykłe losowanie. podsumowując: ten sposób jest bardziej sprawiedliwy dla wszystkich kobiet, bo zwiększa szanse (która i tak pewnie wynosi tylko kilka procent) kobiety (którejkolwiek) na dostanie się na uczelnie, ale nie jest sprawiedliwy dla mężczyzny w pojedynczym starciu z kobietą (jeśli mają tyle samo punktów), bo jego szansa na dostanie się jest zniwelowana do zera. Sprawiedliwość - można powiedzieć, że jest to pojęcie względne, ale dla mnie jest to kolejny, jeszcze nie rozwiązany przeze mnie problem moralny, chociaż skłaniałbym się ku pierwszej opcji, no chyba, że kobiety chcą być traktowane zupełnie jak mężczyźni...
@xXkuba22Xx: W Polsce na 100 mężczyzn przypada 105 kobiet. Chyba, że chodzi Ci o ludzi idących na infe. A to już nie wina ani kobiet, ani facetów, ze jednej płci jest więcej na tym kierunku, więc nikt nie jest pokrzywdzony
@xXkuba22Xx: Dobra, przeróbmy to co powiedziałeś ale zamieńmy kobiety i mężczyzny na leworęcznych i praworęcznych. Będąc leworęcznym masz mniejszą szansę na dostanie się na uczelnie bo jest mniej leworęcznych. Dokładnie tak to działa. GoOd JoB.
@CrazySnail: nie tak to działa, jest mniejsza szansa, że się dostanie leworęczny niż praworęczny, tak samo jest mniejsza szansa, że się dostanie kobieta niż mężczyzna...
@CrazySnail: jeśli jest jeden leworęczny i dziewięciu praworęcznych to szansa na to że dostanie się osoba leworęczna wynosi 1-10, a szansa na to że dostanie się osoba praworęczna wynosi 9-10.
@CrazySnail: tak, ale szansa na to że ktokolwiek z grupy się dostanie już od tego zależy, więc to że dostanie się kobieta jest mniej prawdopodobne od tego że dostanie się mężczyzna
@xXkuba22Xx: Czyli rozumiem że wierzysz w tak zwaną "równość rezultatów". Czyli dyskryminowanie mężczyzn w poborze na studia i do pracy aby było 50/50, wysyłanie kobiet częściej do więzień aby w więzieniach też było 50/50 i tak dalej.
@CrazySnail: hmm, kobiety chcą być traktowane jak mężczyźni (przynajmniej niektóre) więc faktycznie ten zabieg, który został tu przedstawiony nie ma sensu, chociaż miał on na celu tylko zwiększenie ilości kobiet w projekcie z powodu przeważającej ilości mężczyzn i nijak to się ma do więzień itp. Jednak muszę przyznać rację, że jeśli ktoś bardzo się tam chciał dostać i miał tyle samo punktów co jakaś kobieta to faktycznie może czuć się pokrzywdzony. Nie można też im nic zarzucić, bo oni mają prawo wybrać kto się ma dostać do projektu (są też szkoły tylko dla mężczyzn i tylko dla kobiet) więc jeśli chcą mieć więcej kobiet to mogą wprowadzić taką zasadę... równie dobrze by mogli przyjąć wszystkie kobiety, gdyby chcieli, ale kładą większy nacisk na ilość punktów.
@xXkuba22Xx: Zaczynam rozumieć jak ty to widzisz. Szanuję twój pogląd, chociaż jest w większości przeciwny mojemu. Chciałbym się jeszcze zapytać, dlaczego uważasz, że sztuczne zwiększanie ilości kobiet na uczelniach jest pozytywne, ale robienie tego samego aby wyrównać ilość kobiet w więzieniach już nie?
@CrazySnail: do więzienia idą ci co popełnili przestępstwo. Każdy, niezależnie od, płci, rasy itp. powinien być karany tak samo za to samo przestępstwo. To nie więzienie wybiera sobie tego kto ma do niego iść, uczelnia już ma prawo sobie wybrać uczniów (chociaż tu w ogóle jest napisane, że to jest jakiś projekt). Nie uważam, że sztuczne zwiększanie ilości kobiet na uczelniach jest pozytywne, bo po pierwsze tu nie chodzi o uczelnie, po drugie to nie jest sztuczne zwiększanie ilości. sztuczne zwiększanie ilości by było wtedy, gdyby, przyjmowali kobiety, nawet jeśli mają mniej punktów od mężczyzn. A oni przyjmują kobiety tylko wtedy kiedy mają tyle samo punktów co mężczyźni, więc jest to zwiększanie ilości kobiet bez żadnej straty w punktach i na to moim zdaniem może sobie pozwolić taki wydział czy co to jest, bo mają więcej mężczyzn. Jednak ciągle mam co do tego mieszane uczucia, bo tak jak pisałem kilkakrotnie, mężczyzna wtedy jest pokrzywdzony, ale podam jeszcze jeden przykład przemawiający za moim poglądem. Jest wydział, na którym jest więcej mężczyzn niż kobiet. Jest organizowany projekt, do którego może dostać się tylko kilkoro uczniów, załóżmy, że pięć. Skoro jest mniej kobiet w klasie to statystycznie, też będzie mniej kobiet w pierwszej piątce najlepszych uczniów, załóżmy, że jedna, która ma akurat tyle samo punktów co inny mężczyzna. Gdyby losowali, kto ma się dostać do projektu i wygrałby mężczyzna, to w projekcie nie byłoby ani jednej kobiety i pięciu mężczyzn. Czy to nie jest krzywdzące dla kobiet? Nie ma ani jednej kobiety w projekcie. tylko dlatego, że jest ich mniej w klasie? Sprawiedliwym by było, wybrać po równo kobiet i mężczyzn, ale oni patrzą na ilość punktów (co teoretycznie jest krzywdzące dla osób z mniejszą ilością punktów) Więc lepiej wybrać kobietę, jak ma tyle samo punktów co inny mężczyzna, których i tak jest już dużo. będzie to mniej krzywdzące dla kobiet.
@xXkuba22Xx: Dobra, straciłem szacunek. Uważasz że jeżeli grupa osób do której należysz jest reprezentowana w mniejszej ilości niż inna grupa to jesteś dyskryminowany. Nie widzę w tym sensu. Jakoś nie czuje się pokrzywdzony mniejszą reprezentacją leworęcznych w czymkolwiek.
@CrazySnail: nie, kobiety są pokrzywdzone dlatego, że jest mniej ich się dostało do projektu. wyobraź sobię taką sytuację że, w klasie w której jest kilka kobiet, do projektu dostają się sami mężczyźni. Co by mówiły kobiety? "czemu wzięliście samych mężczyzn? my też chciałyśmy iść do projektu! Jest nas mniej więc mamy mniejsze szanse!" sprawiedliwość ciągle dla niektórych jest pojęciem względnym. Może sprawiedliwie by było gdyby wzięli dwie najlepsze kobiety i dwóch najlepszych mężczyzn, po równo. Ja próbuje wytłumaczyć, że w pewnym sensie ten system jest tak nie sprawiedliwy, że oni to chcą chociaż trochę nadrobić. Wytłumaczę to tak. Ogółem sprawiedliwość jest postrzegana w ten sposób, że każdy zasługuje na tyle na ile zapracował. Ale zakładając, że kobiety są gorsze (zbyt mocne słowo) powinny zasługiwać na więcej, nie więcej od mężczyzn tylko więcej jak na swoje możliwości. no bo to by nie było sprawiedliwe gdyby dostawały mniej tylko dla tego,że są gorsze, wiem że zaraz napiszesz, że zarobek nie zależy od wysiłku tylko od tego kto ile wypracował. to się tyczy tylko kobiet jeśli średnio są gorsze, no bo z jakiej racji ci co mniej pracują, bo nie mogą więcej, mają mieć gorsze warunki życia, z drugiej strony feministki chcą być traktowane tak jak mężczyźni więc według ich toku myślenia będą zarabiały mniej. Co jest tak naprawdę sprawiedliwe? o to właśnie toczą się spory. Czy niepełnosprawni też mają być traktowani jak osoby zdrowe? bo moim zdaniem jednak z racji tego że są niepełnosprawni powinni być traktowani lepiej.
@xXkuba22Xx: Z drugą częścią twojego komentarza można się nawet zgodzić. Ale chciałbym jeszcze skomentować to:
cytat: ~~"wyobraź sobię taką sytuację że, w klasie w której jest kilka kobiet, do projektu dostają się sami mężczyźni. Co by mówiły kobiety? "czemu wzięliście samych mężczyzn? my też chciałyśmy iść do projektu! Jest nas mniej więc mamy mniejsze szanse!""
Każdy miał takie same szanse. Gdyby wzięto tyle samo kobiet i mężczyzn, byłoby to niesprawiedliwe dla mężczyzn (prosta matematyka). Powinni wziąć tyle % kobiet ile jest % kobiet w klasie. Wtedy obie płcie miałyby takie same szanse. Jeszcze sprawiedliwiej byłoby nie zwracać uwagę na płeć tylko na zdolności. Wiem, że zaraz powiesz, że kobiety mają średnio mniejsze zdolności. Ale nie porównywałbym tego do niepełnosprawności. Pod wieloma względami (jak na przykład IQ) mężczyźni zajmują większość najwyższych jak i najniższych wyników, natomiast kobiety środek, a średnia jest w miarę taka sama (granice błędu). Jeżeli chodzi o między innymi siłę fizyczną to mężczyźni zajmują większość najwyższych a kobiety większość najniższych wyników. Nie oznacza to jednak, że nie ma silnych kobiet lub słabych mężczyzn. W uproszczeniu: płeć determinuje szanse na to że człowiek urodzi się z danymi cechami, ale jak już urodzi się kobieta i mężczyzna o takiej samej, na przykład, masie mięśniowej to to że jedno z nich jest kobietą nic nie zmienia. Gdybyśmy mieli dawać większe szanse osobą mniej uzdolnionym to nie moglibyśmy się ograniczać do płci. Musielibyśmy na przykład dawać względnie lepsze lub gorsze oceny w zależności od IQ (im wyższe tym większe obniżenie ocen). W ten sposób każdy miałby 3. Moim zdaniem byłby to dosyć chory system. Nie wspominając nawet, że ewolucja poszłaby się je**ć.
@CrazySnail: w sumie to masz rację, ale nie uważasz, że to by było trochę dyskryminujące gdyby nie wzięli żadnych kobiet do projektu bo jest ich mało w klasie?
@CrazySnail: a no i obie płcie nie mają takich samych szans, powtórzę jeszcze raz, jak jest mniej kobiet niż mężczyzn to jest mniejsza szansa, że zostanie wybrana kobieta niż mężczyzna. rachunek prawdopodobieństwa
@xXkuba22Xx: PRZEDSTAWICIELE obu płci mają takie same szanse. Nie uznaję czegoś takiego jak odpowiedzialność zbiorowa i inne wymysły tego typu. Poza tym to logiczne, że jak wśród wybieranych osób jest mniej przedstawicieli jednej grupy niż drugiej to będzie większa szansa na wybranie osób z tej drugiej. Prosta matematyka. Nie widzę w tym nic złego. Jakoś nie czuje się dyskryminowany, bo jest mniej leworęcznych i jest mniejsza szansa, że leworęczny będzie gdzieś tam wybrany.
A jak w klasie będzie tylko jedna kobieta na 99 mężczyzn to ta kobieta mimo, że ma znacznie mniejsze kwalifikacje, będzie zawsze do wszystkiego wybierana ze względu na płeć, "bo przecież jest mniej kobiet i mają mniejszą szansę"?
I drugi przykład: W Polsce jest znacznie więcej Polaków niż powiedzmy Białorusinów. Nie uważasz, że jest to dyskryminujące, że w Polsce jest mniejsza szansa że Białorusin zostanie do czegoś wybrany, tylko dlatego, że Białorusinów jest mniej?
@CrazySnail: wcześniej napisałeś, że obie płcie mają takie same szanse. Nie, ale uważam, że nie powinno się ograniczać tylko do Polaków, ale też czasem brać do czegoś przedstawiciela innego narodu. Uważasz, że Białorusini nie powinno być do niczego wybierani, bo kest ich mniej? W sumie teraz się z tobą zgodzę i może faktycznie ta zasada pierszeństwo kobiet w projekcie nie jest do końca sprawiedliwa, chociaż ciągle się waham.
@xXkuba22Xx: Wiem że odpowiadam późno, ale się wypowiem, trzeba na tą sytuację popatrzeć inaczej.
Masz w klasie 10 chłopaków i 10 dziewczyn wliczając ciebie teraz szanse w twojej teorii są równe, ale jednak nie, bo może zdarzyć się tak, że męska część klasy będzie lepsza i wybiorą samych chłopaków i żadnej dziewczyny. Czy to będzie dyskryminacja? Nie.
Teraz inaczej, 5 dziewczyn zgłasza się do projektu, a chłopaków 50.
Na projekt może pójść 20 osób przykładowo.
Niby chlopacy mają większą szansę na dostanie się, ale jednak nie, ponieważ wystarczy że dziewczyny będą lepsze od innych chłopaków i dostaną się wszystkie. Jednak, gdy i ci i ci są tak samo dobrzy mają przyjąć więcej dziewczyn tylko dlatego że mniej się zgłosiło? Nie, to już jest dyskryminacja mężczyzn.
@Saurfang: A gdyby przyjęli mężczyzn a nie kobiety to by była dyskryminacja kobiet. Trzeba wybrać jedną opcję, a skoro kobiet tam jest mniej to nie widzę nic w tym złego żeby miały pierszeństwo jeśli będą miały tyle samo punktów co mężczyźni, i tak trzeba kogoś wybrać
@xXkuba22Xx: Nie można jakoś inaczej zadecydować, robiąc jakiś dodatkowy test dla nich czy cuś żeby sprawdzić kogo lepiej?
A poza tym patrząc na pojedynczą osobę a nie grupę to równie dobrze jedna dziewczyna może poczuć się dyskryminowana bo wzięli inną dziewczynę ale jej już nie.
@Saurfang: nie, bo mówimy o sytuacji, w której kobieta i mężczyzna mają tyle samo punktów, chyba że dwie kobiety i mężczyzna mieliby tyle samo punktów. To wtedy jedna z kobiet mogłaby się poczuć dyskryminowana.
Niektórym z komentujących radzę nauczyć się czytać ze zrozumieniem.
"W przypadku TAKIEJ SAMEJ liczby pkt. [...]" a chwilę później jest napisane "[...]grupa studentów informatyki jest mocno zmaskulinizowana", a jeszcze później "[...]rozstrzygającym kryterium będzie kolejność zgłoszeń[...]".
TAK WIĘC jeśli mężczyzna wcześniej odda podanie to się dostaje, nawet jeśli będzie miał TAKĄ SAMĄ ilość punktów jak kobieta. I vice versa.
JEŚLI ZAŚ mężczyzna i kobieta złożą podanie w tym samym terminie, a będą mieli tyle samo punktów to wyborem będzie kobieta. Dlaczego? Ponieważ na takich uczelniach jest wielka przewaga mężczyzn, a władze uniwersytetu najwyraźniej chcą zachęcić kobiety do podejmowania takich kierunków studiów.
Przecież mowa jest tylko o domyślnym wyborze kobiet kiedy mają takie same wyniki jak mężczyźni, a nie kiedy mają mniej do zaoferowania, a zostają przyjęte bo są kobietami...
Komentarze
Odśwież11 października 2017, 17:30
Słyszałem o przypadkach że kobiety w ramach "równouprawnienia" mogą się gdzieś dostać nawet mając wynik gorszy niż konkurent-mężczyzna, więc to tutaj jeszcze nie jest takie złe.
Odpisz
9 września 2017, 23:41
Taak, bo po co wybierać lepszych studentów? Niech zadecyduje płeć.
Odpisz
10 września 2017, 01:13
Logika Marvela 2017
Odpisz
Edytowano - 27 września 2017, 19:35
Ale jak to lepszych? Przecież masz napisane, że taka sytuacja zachodzi tylko w przypadku, gdy aplikujący mają po tyle samo punktów.
A co jak co, ale Wydział Matematyki i Fizyki bardzo cierpi na brak kobiet, więc w sumie nie dziwię się, że wprowadzili taką zasadę.
Odpisz
27 września 2017, 20:06
@Nanook: jeżeli mają taką samą ilość punktów i taki sam termin zgłoszenia, nie rozumiem bólu tyłka, w takim przypadku ktoś musiałby być wybrany, a jeśli nie w ten sposób to jak? przez rzut kością.
Odpisz
27 września 2017, 21:42
@Nanook: Bo można to rozstrzygnąć w inny sposób? Nie przez płeć? Porównując ich wyniki z egzaminów lub oceny?
Odpisz
27 września 2017, 22:07
... "zależnie od uzyskanej ilości punktów" myślisz że za co się te punkty otrzymuje? za wyniki w mam talent czy co? w przypadku rekrutacji to szkoły która nie jest twoją szkołą rejonową to punkty są liczone właśnie z ocen i osiągnięć + ewentualnie wyniku sprawdzianu rekrutacyjnego.
Odpisz
27 września 2017, 22:17
@kokosek112: Wiem, ale przecież różne szkoły biorą różne rzeczy pod uwagę. Punkty nie zawsze są wyliczane z wszystkiego. Więc myślę,że sprawiedliwiej jest poszukać rozwiązania, które jest mniej krzywdzące, i dla chłopaka bo się nie dostał i dla dziewczyny bo "Gdybyś nie była laską to byś się tu nigdy nie dostała!".
Odpisz
27 września 2017, 22:20
wydaje mi się punktacja jest tam dość dokładna, ale co mają robić wywiad środowiskowy?
Odpisz
27 września 2017, 22:25
@kokosek112: Dokładna punktacja?? Nie żartuj sobie. Chodzę do szkoły do której dostawaliśmy się na punktacji. Osoby które miały tyle samo punktów co ja, potrafią być takimi jełopami. Czemu? Bo punktacja opierała się na ocenach szkolnych. Ja miałam np. 5 z historii bo sobie na nią zapracowałam, a tymczasem mój kolega miał 5, bo pani historyczka miała wywalone i wstawiła tylko 5-tki.
Odpisz
27 września 2017, 22:34
to już nie rozumiem, punktacja powinna się opierac na ocenach czy nie? W tej kwestii to co mówisz jest dość nie spójne z tym co mówiłaś wcześniej. Więc w jaki sposób miała by działac punktacja.
Odpisz
27 września 2017, 22:38
z jednej strony masz rację, mężczyzna który ma tyle samo punktów co kobieta będzie pokrzywdzony, ale zauważ, że wszystkie kobiety i tak są pokrzywdzone ze względu na to, że jest ich mniej niż mężczyzn, czyli analogicznie, mają mniejszą szanse na dostanie się do wydziału, a ten sposób tą szanse trochę zwiększa.
Odpisz
27 września 2017, 22:40
@xXkuba22Xx: stary, nie wiem co ty cpiesz, ale tez to chce
Odpisz
27 września 2017, 22:44
@kokosek112: Twierdzę, że można osiągać takie same wyniki i w takim wypadku należy to rozstrzygnąć patrząc na poszczególne oceny, wyniki z egzaminów i osiągnięcia. Bo jeśli dwie osoby zdobyły taką samą ilość punktów próbując się dostać na infe, to lepiej sprawdzić, czy np. jedna z tych osób nie ma samych 5 z przedmiotów humanistycznych, a druga z ścisłych, czy jedna na egzaminie gim. nie osiągnęła większej ilości punktów z matematyki, czy jedna z osób nie bierze np. udziału w konkursach informatycznych.
Odpisz
27 września 2017, 22:51
co do tego żeby preferować przedmioty ścisłe - moim zdaniem raczej średni pomysł, bo w branży informatycznej przydadzą się osoby i o takich i o takich zdolnościach, co prawda prawdopodobnie osoba która jest humanistą będzie miała większe problemy z nauką informatyki, ale sama się na to pisała, a pozatym różnorodność jest raczej cechą pozytywną i właśnie z tego powodu w przyapdku równych wyników w punktacji są preferowane kobiety. Co do konkursów, nie wiem do jakiej szkoły zdawałaś ale jeśli punktacja opierala się tylko na ocenach, nie biorąc pod uwagę konkursów, to raczej dobra szkoła to to nie jest.
Odpisz
27 września 2017, 23:02
@kokosek112: Nie powiedziałam, że moja szkoła opierała się tylko na ocenach. Jeśli zaś chodzi o to czy w branży informatycznej spełni się lepiej humanista czy ścisłowiec, to nie mam pojęcia, ale z tego co wiem, brane są głównie pod uwagę właśnie z przedmiotów ścisłych, ale nie jest to sprawdzona informacja, tylko tak mi się obiło o uszy. Chodzi mi jednak o to, że to nie płeć powinna decydować w takich warunkach, ale faktyczne zdolności i umiejętności kandydata/kandydatki.
Odpisz
Edytowano - 27 września 2017, 23:02
Akurat tu jest mowa o uczelniach. Uczelnie biorą pod uwagę tylko wyniki z egzaminów maturalnych, a nie oceny. Natomiast to, że dwaj aplikujący będą mieli tyle samo punktów jest bardzo mało prawdopodobne, ponieważ mechanizm liczenia punktów jest skomplikowany, oparty na wadze, przelicznikach wśród przedmiotów rozszerzonych i ogólnie wielu czynnikach. A nawet jeżeli się tak zdarzy to uwierz mi, że dla studentów wydziałów matematycznych i fizycznych brak kobiet jest dużym problemem, ponieważ tworzy to jednostki często niepotrafiące się odnaleźć w kontaktach z płcią przeciwną w przyszłym życiu (tak, nawet na studiach są takie osoby).
Odpisz
27 września 2017, 23:06
@Nanook: Więc w czym problem?
Odpisz
Edytowano - 27 września 2017, 23:11
Nie wiem. Sądziłem, że jakiś jest, inaczej byś nie pisała pierwszego komentarza. Natomiast jeżeli chodzi o rozwiązanie z obrazka, to nie, nie ma żadnego problemu.
Odpisz
28 września 2017, 14:49
@kokosek112: rachunek prawdopodobieństwa typie...
Odpisz
28 września 2017, 12:27
(nie)równouprawnienie
Odpisz
Edytowano - 28 września 2017, 00:09
Czysto teoretycznie załóżmy że na kierunek dietetyki pewne studia postanowiły, że w przypadku równej ilości punktów wybierany będzie mężczyzna. Wyobraźcie sobie jakby zareagowały media i grupy feministyczne.
Odpisz
27 września 2017, 22:33
Z jednej strony to jest sprawiedliwe (dla ogółu płci), bo mężczyzn jest więcej niż kobiet, więc analogicznie mężczyzna ma większą szanse na dostanie się na uczelnie niż kobieta, prosta matematyka, nie trzeba nic wyjaśniać, poza tym ten sposób dąży do wyrównania stosunku kobiet do mężczyzn na uczelni. z drugiej strony nie jest to sprawiedliwe dla pojedynczej osoby w wypadku gdy dwie osoby mają taką samą liczbę punktów, bo równą szanse na dostanie się mieli by dopiero wtedy, gdy każdy z nich miałby 50% szans, czyli zwykłe losowanie. podsumowując: ten sposób jest bardziej sprawiedliwy dla wszystkich kobiet, bo zwiększa szanse (która i tak pewnie wynosi tylko kilka procent) kobiety (którejkolwiek) na dostanie się na uczelnie, ale nie jest sprawiedliwy dla mężczyzny w pojedynczym starciu z kobietą (jeśli mają tyle samo punktów), bo jego szansa na dostanie się jest zniwelowana do zera. Sprawiedliwość - można powiedzieć, że jest to pojęcie względne, ale dla mnie jest to kolejny, jeszcze nie rozwiązany przeze mnie problem moralny, chociaż skłaniałbym się ku pierwszej opcji, no chyba, że kobiety chcą być traktowane zupełnie jak mężczyźni...
Odpisz
Edytowano - 27 września 2017, 22:45
@xXkuba22Xx: W Polsce na 100 mężczyzn przypada 105 kobiet. Chyba, że chodzi Ci o ludzi idących na infe. A to już nie wina ani kobiet, ani facetów, ze jednej płci jest więcej na tym kierunku, więc nikt nie jest pokrzywdzony
Odpisz
Edytowano - 28 września 2017, 00:02
@xXkuba22Xx: Dobra, przeróbmy to co powiedziałeś ale zamieńmy kobiety i mężczyzny na leworęcznych i praworęcznych. Będąc leworęcznym masz mniejszą szansę na dostanie się na uczelnie bo jest mniej leworęcznych. Dokładnie tak to działa. GoOd JoB.
Odpisz
28 września 2017, 14:41
@CrazySnail: nie tak to działa, jest mniejsza szansa, że się dostanie leworęczny niż praworęczny, tak samo jest mniejsza szansa, że się dostanie kobieta niż mężczyzna...
Odpisz
28 września 2017, 14:41
chodzi mi konkretnie o ten przykład
Odpisz
28 września 2017, 18:49
@xXkuba22Xx: Ale jakim cudem jest to dyskryminujące dla leworęcznych (dla mojego przykładu).
Odpisz
28 września 2017, 20:22
@CrazySnail: bo jest ich mniej na uczelni imają mniejszą szanse, że się dostanie któryś z nich
Odpisz
28 września 2017, 23:10
@xXkuba22Xx: Ale jak to ma dyskryminować. Leworęczny ma taką samą szansę aby się dostać na uczelnie.
Odpisz
28 września 2017, 23:38
@CrazySnail: jeśli jest jeden leworęczny i dziewięciu praworęcznych to szansa na to że dostanie się osoba leworęczna wynosi 1-10, a szansa na to że dostanie się osoba praworęczna wynosi 9-10.
Odpisz
28 września 2017, 23:45
@xXkuba22Xx: Nie, szansa na to czy dostanę się na studia nie zależy od liczebności grup do których należę. Przynajmniej nie widzą żadnej korelacji.
Odpisz
29 września 2017, 00:55
@CrazySnail: tak, ale szansa na to że ktokolwiek z grupy się dostanie już od tego zależy, więc to że dostanie się kobieta jest mniej prawdopodobne od tego że dostanie się mężczyzna
Odpisz
29 września 2017, 16:11
@xXkuba22Xx: Czyli rozumiem że wierzysz w tak zwaną "równość rezultatów". Czyli dyskryminowanie mężczyzn w poborze na studia i do pracy aby było 50/50, wysyłanie kobiet częściej do więzień aby w więzieniach też było 50/50 i tak dalej.
Odpisz
29 września 2017, 19:51
@CrazySnail: hmm, kobiety chcą być traktowane jak mężczyźni (przynajmniej niektóre) więc faktycznie ten zabieg, który został tu przedstawiony nie ma sensu, chociaż miał on na celu tylko zwiększenie ilości kobiet w projekcie z powodu przeważającej ilości mężczyzn i nijak to się ma do więzień itp. Jednak muszę przyznać rację, że jeśli ktoś bardzo się tam chciał dostać i miał tyle samo punktów co jakaś kobieta to faktycznie może czuć się pokrzywdzony. Nie można też im nic zarzucić, bo oni mają prawo wybrać kto się ma dostać do projektu (są też szkoły tylko dla mężczyzn i tylko dla kobiet) więc jeśli chcą mieć więcej kobiet to mogą wprowadzić taką zasadę... równie dobrze by mogli przyjąć wszystkie kobiety, gdyby chcieli, ale kładą większy nacisk na ilość punktów.
Odpisz
Edytowano - 29 września 2017, 21:00
@xXkuba22Xx: Zaczynam rozumieć jak ty to widzisz. Szanuję twój pogląd, chociaż jest w większości przeciwny mojemu. Chciałbym się jeszcze zapytać, dlaczego uważasz, że sztuczne zwiększanie ilości kobiet na uczelniach jest pozytywne, ale robienie tego samego aby wyrównać ilość kobiet w więzieniach już nie?
Odpisz
29 września 2017, 21:53
@CrazySnail: do więzienia idą ci co popełnili przestępstwo. Każdy, niezależnie od, płci, rasy itp. powinien być karany tak samo za to samo przestępstwo. To nie więzienie wybiera sobie tego kto ma do niego iść, uczelnia już ma prawo sobie wybrać uczniów (chociaż tu w ogóle jest napisane, że to jest jakiś projekt). Nie uważam, że sztuczne zwiększanie ilości kobiet na uczelniach jest pozytywne, bo po pierwsze tu nie chodzi o uczelnie, po drugie to nie jest sztuczne zwiększanie ilości. sztuczne zwiększanie ilości by było wtedy, gdyby, przyjmowali kobiety, nawet jeśli mają mniej punktów od mężczyzn. A oni przyjmują kobiety tylko wtedy kiedy mają tyle samo punktów co mężczyźni, więc jest to zwiększanie ilości kobiet bez żadnej straty w punktach i na to moim zdaniem może sobie pozwolić taki wydział czy co to jest, bo mają więcej mężczyzn. Jednak ciągle mam co do tego mieszane uczucia, bo tak jak pisałem kilkakrotnie, mężczyzna wtedy jest pokrzywdzony, ale podam jeszcze jeden przykład przemawiający za moim poglądem. Jest wydział, na którym jest więcej mężczyzn niż kobiet. Jest organizowany projekt, do którego może dostać się tylko kilkoro uczniów, załóżmy, że pięć. Skoro jest mniej kobiet w klasie to statystycznie, też będzie mniej kobiet w pierwszej piątce najlepszych uczniów, załóżmy, że jedna, która ma akurat tyle samo punktów co inny mężczyzna. Gdyby losowali, kto ma się dostać do projektu i wygrałby mężczyzna, to w projekcie nie byłoby ani jednej kobiety i pięciu mężczyzn. Czy to nie jest krzywdzące dla kobiet? Nie ma ani jednej kobiety w projekcie. tylko dlatego, że jest ich mniej w klasie? Sprawiedliwym by było, wybrać po równo kobiet i mężczyzn, ale oni patrzą na ilość punktów (co teoretycznie jest krzywdzące dla osób z mniejszą ilością punktów) Więc lepiej wybrać kobietę, jak ma tyle samo punktów co inny mężczyzna, których i tak jest już dużo. będzie to mniej krzywdzące dla kobiet.
Odpisz
30 września 2017, 00:26
@xXkuba22Xx: Dobra, straciłem szacunek. Uważasz że jeżeli grupa osób do której należysz jest reprezentowana w mniejszej ilości niż inna grupa to jesteś dyskryminowany. Nie widzę w tym sensu. Jakoś nie czuje się pokrzywdzony mniejszą reprezentacją leworęcznych w czymkolwiek.
Odpisz
30 września 2017, 12:21
@CrazySnail: nie, kobiety są pokrzywdzone dlatego, że jest mniej ich się dostało do projektu. wyobraź sobię taką sytuację że, w klasie w której jest kilka kobiet, do projektu dostają się sami mężczyźni. Co by mówiły kobiety? "czemu wzięliście samych mężczyzn? my też chciałyśmy iść do projektu! Jest nas mniej więc mamy mniejsze szanse!" sprawiedliwość ciągle dla niektórych jest pojęciem względnym. Może sprawiedliwie by było gdyby wzięli dwie najlepsze kobiety i dwóch najlepszych mężczyzn, po równo. Ja próbuje wytłumaczyć, że w pewnym sensie ten system jest tak nie sprawiedliwy, że oni to chcą chociaż trochę nadrobić. Wytłumaczę to tak. Ogółem sprawiedliwość jest postrzegana w ten sposób, że każdy zasługuje na tyle na ile zapracował. Ale zakładając, że kobiety są gorsze (zbyt mocne słowo) powinny zasługiwać na więcej, nie więcej od mężczyzn tylko więcej jak na swoje możliwości. no bo to by nie było sprawiedliwe gdyby dostawały mniej tylko dla tego,że są gorsze, wiem że zaraz napiszesz, że zarobek nie zależy od wysiłku tylko od tego kto ile wypracował. to się tyczy tylko kobiet jeśli średnio są gorsze, no bo z jakiej racji ci co mniej pracują, bo nie mogą więcej, mają mieć gorsze warunki życia, z drugiej strony feministki chcą być traktowane tak jak mężczyźni więc według ich toku myślenia będą zarabiały mniej. Co jest tak naprawdę sprawiedliwe? o to właśnie toczą się spory. Czy niepełnosprawni też mają być traktowani jak osoby zdrowe? bo moim zdaniem jednak z racji tego że są niepełnosprawni powinni być traktowani lepiej.
Odpisz
30 września 2017, 13:52
@xXkuba22Xx: Z drugą częścią twojego komentarza można się nawet zgodzić. Ale chciałbym jeszcze skomentować to:
cytat: ~~"wyobraź sobię taką sytuację że, w klasie w której jest kilka kobiet, do projektu dostają się sami mężczyźni. Co by mówiły kobiety? "czemu wzięliście samych mężczyzn? my też chciałyśmy iść do projektu! Jest nas mniej więc mamy mniejsze szanse!""
Każdy miał takie same szanse. Gdyby wzięto tyle samo kobiet i mężczyzn, byłoby to niesprawiedliwe dla mężczyzn (prosta matematyka). Powinni wziąć tyle % kobiet ile jest % kobiet w klasie. Wtedy obie płcie miałyby takie same szanse. Jeszcze sprawiedliwiej byłoby nie zwracać uwagę na płeć tylko na zdolności. Wiem, że zaraz powiesz, że kobiety mają średnio mniejsze zdolności. Ale nie porównywałbym tego do niepełnosprawności. Pod wieloma względami (jak na przykład IQ) mężczyźni zajmują większość najwyższych jak i najniższych wyników, natomiast kobiety środek, a średnia jest w miarę taka sama (granice błędu). Jeżeli chodzi o między innymi siłę fizyczną to mężczyźni zajmują większość najwyższych a kobiety większość najniższych wyników. Nie oznacza to jednak, że nie ma silnych kobiet lub słabych mężczyzn. W uproszczeniu: płeć determinuje szanse na to że człowiek urodzi się z danymi cechami, ale jak już urodzi się kobieta i mężczyzna o takiej samej, na przykład, masie mięśniowej to to że jedno z nich jest kobietą nic nie zmienia. Gdybyśmy mieli dawać większe szanse osobą mniej uzdolnionym to nie moglibyśmy się ograniczać do płci. Musielibyśmy na przykład dawać względnie lepsze lub gorsze oceny w zależności od IQ (im wyższe tym większe obniżenie ocen). W ten sposób każdy miałby 3. Moim zdaniem byłby to dosyć chory system. Nie wspominając nawet, że ewolucja poszłaby się je**ć.
Odpisz
30 września 2017, 18:50
@CrazySnail: w sumie to masz rację, ale nie uważasz, że to by było trochę dyskryminujące gdyby nie wzięli żadnych kobiet do projektu bo jest ich mało w klasie?
Odpisz
30 września 2017, 18:55
@CrazySnail: a no i obie płcie nie mają takich samych szans, powtórzę jeszcze raz, jak jest mniej kobiet niż mężczyzn to jest mniejsza szansa, że zostanie wybrana kobieta niż mężczyzna. rachunek prawdopodobieństwa
Odpisz
30 września 2017, 19:33
@xXkuba22Xx: PRZEDSTAWICIELE obu płci mają takie same szanse. Nie uznaję czegoś takiego jak odpowiedzialność zbiorowa i inne wymysły tego typu. Poza tym to logiczne, że jak wśród wybieranych osób jest mniej przedstawicieli jednej grupy niż drugiej to będzie większa szansa na wybranie osób z tej drugiej. Prosta matematyka. Nie widzę w tym nic złego. Jakoś nie czuje się dyskryminowany, bo jest mniej leworęcznych i jest mniejsza szansa, że leworęczny będzie gdzieś tam wybrany.
A jak w klasie będzie tylko jedna kobieta na 99 mężczyzn to ta kobieta mimo, że ma znacznie mniejsze kwalifikacje, będzie zawsze do wszystkiego wybierana ze względu na płeć, "bo przecież jest mniej kobiet i mają mniejszą szansę"?
I drugi przykład: W Polsce jest znacznie więcej Polaków niż powiedzmy Białorusinów. Nie uważasz, że jest to dyskryminujące, że w Polsce jest mniejsza szansa że Białorusin zostanie do czegoś wybrany, tylko dlatego, że Białorusinów jest mniej?
Odpisz
Edytowano - 30 września 2017, 20:20
@CrazySnail: wcześniej napisałeś, że obie płcie mają takie same szanse. Nie, ale uważam, że nie powinno się ograniczać tylko do Polaków, ale też czasem brać do czegoś przedstawiciela innego narodu. Uważasz, że Białorusini nie powinno być do niczego wybierani, bo kest ich mniej? W sumie teraz się z tobą zgodzę i może faktycznie ta zasada pierszeństwo kobiet w projekcie nie jest do końca sprawiedliwa, chociaż ciągle się waham.
Odpisz
30 września 2017, 20:25
@xXkuba22Xx: Twoim problemem jest uznawanie sprawiedliwości zbiorowej za coś dobrego.
Odpisz
31 lipca 2018, 13:49
@xXkuba22Xx: Wiem że odpowiadam późno, ale się wypowiem, trzeba na tą sytuację popatrzeć inaczej.
Masz w klasie 10 chłopaków i 10 dziewczyn wliczając ciebie teraz szanse w twojej teorii są równe, ale jednak nie, bo może zdarzyć się tak, że męska część klasy będzie lepsza i wybiorą samych chłopaków i żadnej dziewczyny. Czy to będzie dyskryminacja? Nie.
Teraz inaczej, 5 dziewczyn zgłasza się do projektu, a chłopaków 50.
Na projekt może pójść 20 osób przykładowo.
Niby chlopacy mają większą szansę na dostanie się, ale jednak nie, ponieważ wystarczy że dziewczyny będą lepsze od innych chłopaków i dostaną się wszystkie. Jednak, gdy i ci i ci są tak samo dobrzy mają przyjąć więcej dziewczyn tylko dlatego że mniej się zgłosiło? Nie, to już jest dyskryminacja mężczyzn.
Odpisz
31 lipca 2018, 16:36
@Saurfang: A gdyby przyjęli mężczyzn a nie kobiety to by była dyskryminacja kobiet. Trzeba wybrać jedną opcję, a skoro kobiet tam jest mniej to nie widzę nic w tym złego żeby miały pierszeństwo jeśli będą miały tyle samo punktów co mężczyźni, i tak trzeba kogoś wybrać
Odpisz
31 lipca 2018, 16:40
@xXkuba22Xx: Nie można jakoś inaczej zadecydować, robiąc jakiś dodatkowy test dla nich czy cuś żeby sprawdzić kogo lepiej?
A poza tym patrząc na pojedynczą osobę a nie grupę to równie dobrze jedna dziewczyna może poczuć się dyskryminowana bo wzięli inną dziewczynę ale jej już nie.
Odpisz
31 lipca 2018, 18:56
@Saurfang: nie, bo mówimy o sytuacji, w której kobieta i mężczyzna mają tyle samo punktów, chyba że dwie kobiety i mężczyzna mieliby tyle samo punktów. To wtedy jedna z kobiet mogłaby się poczuć dyskryminowana.
Odpisz
31 lipca 2018, 20:14
@xXkuba22Xx: Dobra, patrzymy na to z innego punktu widzenia, szanuję twoje poglądy, mam nadzieję że ty moje też.
Miłego dnia.
Odpisz
27 września 2017, 21:43
Co do... xD
Odpisz
27 września 2017, 21:16
Niektórym z komentujących radzę nauczyć się czytać ze zrozumieniem.
"W przypadku TAKIEJ SAMEJ liczby pkt. [...]" a chwilę później jest napisane "[...]grupa studentów informatyki jest mocno zmaskulinizowana", a jeszcze później "[...]rozstrzygającym kryterium będzie kolejność zgłoszeń[...]".
TAK WIĘC jeśli mężczyzna wcześniej odda podanie to się dostaje, nawet jeśli będzie miał TAKĄ SAMĄ ilość punktów jak kobieta. I vice versa.
JEŚLI ZAŚ mężczyzna i kobieta złożą podanie w tym samym terminie, a będą mieli tyle samo punktów to wyborem będzie kobieta. Dlaczego? Ponieważ na takich uczelniach jest wielka przewaga mężczyzn, a władze uniwersytetu najwyraźniej chcą zachęcić kobiety do podejmowania takich kierunków studiów.
Przecież mowa jest tylko o domyślnym wyborze kobiet kiedy mają takie same wyniki jak mężczyźni, a nie kiedy mają mniej do zaoferowania, a zostają przyjęte bo są kobietami...
Odpisz
27 września 2017, 19:08
Jprdl, a ja mam tam studiować...
Odpisz
10 września 2017, 02:44
??? "w przypadku takiej samej liczby punktów"
czyli dosłownie kilka przypadków z pogranicza wymagań
hu**** al e taka mała uspokujcie sie
Odpisz
9 września 2017, 17:52
Ludzie marudzą, że dyskryminacja, a jak dla mnie całkiem dobra zasada. W końcu mówimy o kierunku informatycznym ;-;
Odpisz
9 września 2017, 18:25
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: A jeśli jest brzydka?
Odpisz
Edytowano - 9 września 2017, 20:12
@KingsMax: Faceci nie mają tam raczej wysokich wymagań
Odpisz
27 września 2017, 19:52
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: Bo kobieta o takich samych zdolnościach informatycznych jak facet jest od niego lepsza...
Odpisz
27 września 2017, 20:57
@ZnawcaLiteraturyPolskiej: I co to zmienia że kierunek informatyczny?
Odpisz
Edytowano - 9 września 2017, 18:05
Jeszcze ta poprawność polityczna i "pozytywną dyskryminacja" zniszczy nas za kiklnaście lat
Odpisz
9 września 2017, 17:41
Ktoś to zgłosi?
Odpisz
9 września 2017, 17:37
Kobiety powinny mieć prawa jak kiedyś, za dużo sobie pozwalają baby.
Odpisz
9 września 2017, 23:39
@Crln_7: Dokładnie, posrało już do reszty te zmywarki. W średniowieczu było dobrze, po co to zmieniać było?
Odpisz
10 września 2017, 13:42
@Crln_7: To nie wymysł kobiet a feminazistek i debili , kobiety (te normalne) same są przeciwne tym zmianą bo to dyskryminacja
Odpisz
9 września 2017, 17:35
i potem ten komentarz jakiej feministycznej pi**y, że to dobrze, że to "pozytywna dyskryminacja".
Odpisz