Moje życie jest słodkie

śmieszna anegdotka z czasów, kiedy chodziłem do średniej. autentyk.

razem z kolegą poszedłem sobie do sklepiku szkolnego. wyciągam z kieszeni dwa funty. biorę ze sklepiku wodę, która kosztowała mnie 2 złote niby, ale miałem te dwa funty. mówię więc do mojej sympatycznej koleżanki, która tam pracowała, że mam tylko dwa funty. funty mają kurs około pięciu polskich złotych. na co ona reaguje, bierze ode mnie te dwa funty i wymienia na dziesięć złotych. chyba myślała, że w ten sposób zapłaciłem jej za butelkę wody. hehe

Ogólnie to bogaty ze mnie facet, pięciocyfrowa sumka w kieszeni... No, pomijając jeden fakt.
*ekhem*

taka… sytuacja, nie?

ja nawet takich nie mam

Za coś musiałeś to kupić :)

Hej mała! Wiesz, że zarabiam w euro?

Słodko.

Czekoladę ma, bogacz jeden

jak miałem 4 lata to moja mama kupiła mi taki pieniążek myślałem że on jest prawdziwy kiedy okazał się czykoladą płakałem przez pół dnia i to chyba najgorszy kawał jaki mi zrobili ;__;