Na egzaminie

Oceń:

66 3

72 20

Komentarze

Odśwież

Oliwier256

28 października 2021, 19:31

Jego śmiech mnie najbardziej roźśmieszył

Odpisz

Pegi20

Edytowano - 21 kwietnia 2017, 00:10

chemia taka potrzebna bo na pewno przed jedzeniem czegoś będziesz się zastanawiać czy zawiera węglowodory nasycone czy nienasycone i będziesz się zastanawiał czy taki zapis jest poprawny gdy będziesz (hydroliza) hydrolizował skrobię albo będziesz się zastanawial, że skoro teraz jest 00:06 (21oE) to która jest godzina na współrzędnych jakichś tam. nie wolno zapomnieć, że na rozmowie o pracę zawsze pytają o natężeniu fotosyntezy, i który wniosek jest poprawny oraz podadzą ci fragment tabeli rozpuszczalności soli i zapytają czy w 1 probobówce jest roztwór kwasowy czy zasadowy

Odpisz

Baturaj

24 kwietnia 2017, 15:17

@Pegi20: Przepraszam, ale doświadczenie tysięcy, jeżeli nie dziesiątek tysięcy ludzi mówi, że się mylisz. Od razu powiem dlaczego:
1) NIGDY nie wiadomo, co nam się przyda z tego, czego się uczymy, choćby to był schemat przebiegu reakcji rozszczepienia atomu. Nie jesteśmy nawet w stanie oszacować prawdopodobieństwa, w jakim cokolwiek, czego się uczymy, nam się przyda.
2) A nawet jeśli większość się nie przydaje (co niestety też pokazują doświadczenia wielu ludzi), to uczymy się tego i rozwiązujemy zadania z jednego powodu - żeby być inteligentniejszymi ludźmi. Prawdopodobnie skomplikowanie wzory z trzema niewiadomymi i pierwiastkami trzeciego stopnia nie przydadzą się w życiu, jeżeli nie zostaniesz matematykiem czy innym mózgiem, ale zwiększy twoją zdolność logicznego myślenia, wnioskowania ze wszystkich pojedynczych elementów całości naraz itd. . Naprawdę.
I w tym, co tutaj napisałem, nie ma wewnętrznej sprzeczności, bo 1. akapit mówi o możliwości przydania się w życiu pojedynczych tematów szkolnych, a 2. akapit mówi o przydatności wszystkich tych tematów.
Dzięki, jeżeli chciało Ci się to wszystko czytać. Skoro dobrnąłeś aż tutaj, to polecam ci książkę (jeśli ogólnie czytasz) "Myśl jak Sherlock Holmes", autor: Maria Konnikova. Przeczytałem ją prawie 3 razy, warto wydać te 30 zł i kupić na necie. Ona traktuje także o tej sprawie, o której powyżej wyszedł mi taki krótki esej. Przepraszam, ale nie potrafię krócej.

Odpisz

Pegi20

Edytowano - 25 kwietnia 2017, 15:24

@Baturaj: to fakt ale jeśli ktoś ma określone jak ja kilka ścieżek np. chcę być a a jak się nie uda to b to naprawdę takie pierwiastki mi się nie przydadzą prawie wcale albo ruch atomów tak samo starożytny Rzym. jestem człowiekiem wyznajacym zasadę by nie powtarzać czegoś co zostało zrobione tak więc jakbym chciał być plastykiem itp. to będę tworzył swoją sztukę a nie czerpał od innych biologia geografia ok ale po jakiego grzyba mam liczyć czas słoneczny czy uczyć się jakiś beznadziejnych stref klimatycznych które nic mi nie dadza. tu jest ciepło tam zimno a tam jest i tak i tak Koniec Basta
moja inteligencje zwiekszamy nie tylko przez naukę ale także przez wyobraźnię i np. sam internet "nie wiem co nagrać by mieć dużo wyświetleń hmmm może nie nagram kolejnej dramy jak większość to może jakiś speedart ? nie tego też dużo itp" "kurde jak pójdę w twarz zamiast stronników to zginę może spróbuję zaatakować tamtego to przeżyje a może lepiej będzie wystawić prowokacje to mnie nie zabije a nie przecież ma za mało życia może tym mniejszym ją zabić" itp. itd. prawie zawsze myślisz

Odpisz

Lovejoy

24 kwietnia 2017, 17:52

Życie macie tylko jedno.
Uczysz się za darmo tylko raz w życiu.
Żyjesz na planecie Ziemia.
Dlaczego nikogo więc nie interesuje w najmniejszym stopniu jak działa ten świat, dlaczego to jest tak a tamto inaczej, dlaczego pod wpływem tego dzieje się z tym tak.
Jeszcze jak słyszę, albo czytam o "motywacji do nauki". Nie cierpię i nie będę znosił ludzi, którzy uczą się, żeby mieć w gimnazjum bądź szkole średniej dobre wyniki. W sensie ich nastawienie do oferty polskiej oświaty to "nauczę się i dostanę piątkę, będę miał średnią 5.0".
Ja osobiście patrzyłem na szkołę jak na miejsce do którego przychodzi się, żeby za darmo zdobywać wiedzę elementarną. Potem są już ścisłe pieprzone kierunki, które warunkują twoje przyszłe życie. Pamiętam, jak bardzo stresowałem się wyborem szkoły średniej. Jak myślałem godzinami gdzie pójść, na jaki kierunek, a kiedy już dochodziłem do wniosku że taka i taka szkoła będzie dla mnie najlepsza, to po kilku minutach pojawiały się wątpliwości. I tak w kółko. To nie jest fajne. To i dodatkowy nacisk nauczycieli, który przekładając na mój język brzmi mniej więcej tak "od tego zależy twoje życie".

Odpisz