Ja mam wielu starszych znajomych(bo nie ograniczam się do moich rówieśników) i jakieś 80% za nic nie wróciłoby do czasów szkolnych. Nawet moi rodzice. Taki nauczyciel to na pewno wam powie, że młodość taka fajna była i by chcieli wrócić, ale moim zdaniem to ich wina - nikt ich(w większości) nie przymuszał do wybrania tak zj*banego zawodu jakim jest nauczyciel, bo nie tylko trzeba się użerać z gówniarzami kilka godzin dziennie ale jeszcze zabierać pracę do domu(kartkówki, sprawdziany itp.). Jak ktoś dostanie się na normalny zawód, ułoży sobie plan ekonomiczny i odpowiednio zagospodaruje czas to nie ma najmniejszych chęci żeby wracać do młodości szkolnej, bo jest niezależny i fakt, musi się słuchać pracodawcy tak jak uczeń nauczyciela, ale ma jakieś wynagrodzenie - pieniądze, za które ma co włożyć do gara. *Najlepsi* są nauczyciele, którzy na argument, że nie dostajemy wynagrodzenia za naukę i chodzenie do szkoły mówią: "No ale dostajecie oceny" albo "Dzięki szkole możecie mieć pracę", ale jakoś nie widziałem żeby ktoś wpie*rzał oceny na śniadanie, a samo zdanie szkoły nie gwarantuje pracy, często jest to po prostu loteria.
@KonoEight: Plus to, że jak kończysz pracę to wracasz do domu i masz w dupie. A ucząc się niby lekcje masz tylko kilka godzin ale żyjesz tą szkołą 24/7 - zadania, sprawdziany, projekty itd.
Komentarze
Odśwież20 kwietnia 2017, 17:12
Ja mam wielu starszych znajomych(bo nie ograniczam się do moich rówieśników) i jakieś 80% za nic nie wróciłoby do czasów szkolnych. Nawet moi rodzice. Taki nauczyciel to na pewno wam powie, że młodość taka fajna była i by chcieli wrócić, ale moim zdaniem to ich wina - nikt ich(w większości) nie przymuszał do wybrania tak zj*banego zawodu jakim jest nauczyciel, bo nie tylko trzeba się użerać z gówniarzami kilka godzin dziennie ale jeszcze zabierać pracę do domu(kartkówki, sprawdziany itp.). Jak ktoś dostanie się na normalny zawód, ułoży sobie plan ekonomiczny i odpowiednio zagospodaruje czas to nie ma najmniejszych chęci żeby wracać do młodości szkolnej, bo jest niezależny i fakt, musi się słuchać pracodawcy tak jak uczeń nauczyciela, ale ma jakieś wynagrodzenie - pieniądze, za które ma co włożyć do gara. *Najlepsi* są nauczyciele, którzy na argument, że nie dostajemy wynagrodzenia za naukę i chodzenie do szkoły mówią: "No ale dostajecie oceny" albo "Dzięki szkole możecie mieć pracę", ale jakoś nie widziałem żeby ktoś wpie*rzał oceny na śniadanie, a samo zdanie szkoły nie gwarantuje pracy, często jest to po prostu loteria.
Odpisz
21 kwietnia 2017, 08:45
@KonoEight: Polać mu!
Odpisz
21 kwietnia 2017, 18:19
@KonoEight: Plus to, że jak kończysz pracę to wracasz do domu i masz w dupie. A ucząc się niby lekcje masz tylko kilka godzin ale żyjesz tą szkołą 24/7 - zadania, sprawdziany, projekty itd.
Odpisz
21 kwietnia 2017, 16:22
Bo jest
Odpisz
21 kwietnia 2017, 10:51
Mie to tak babka mówiła i matka i prababka nie to czo wy teraz gnojki
Odpisz
21 kwietnia 2017, 10:40
to takie true
Odpisz