Kiedy w szkole dopadnie Cię głód

ja na lekcji jak gdyby nigdy nic wyjalem toster na lawke
nauczyciel mial niezlego mindfucka

To jeszcze nic.
W 3. klasie kolega przyniósł opiekacz do tostów. Wcześniej zachaczył o Lidla i kupił chleb tostowy, ser i wędlinę. Zaś na lekcji, za pozwoleniem naszego nauczyciela robił tosty na zamówienie dla naszej klasy (i mówiąc "tosty" nie mam na myśli grzanki jak te na obrazku, lecz opiekany chleb z dodatkami pomiędzy zapiekanymi warstwami)

W czwartek sprzedawaliśmy tosty dzieciakom

Czyli dzień jak codzień w szkołach plastycznych.

ja już przy całej mojej klasie powiedziałem oficjalnie że 8 dyszek i zrobie tosty na lekcji

a potem reszta klasy (również podłączająca coś czasami) krzyczy: nie kradnij prądu! ;-;

P.U.P.C
przenośne urządzenie pieczące chleb

Januszem trzeba się urodzić

świetny lifehack