Dokładnie jakbym widział siebie podczas studiowania kosmologii... Od czasu do czasu poznaję pojęcie, które całkowicie zmienia moje postrzeganie naszego Wszechświata.
Przeżywam wtedy coś w rodzaju naukowego orgazmu. Odłączam się od świata zewnętrznego i pozostaję sam na sam ze swoim umysłem. Przez kilkadziesiąt minut potrafię siedzieć w bezruchu i rozmyślać nad tym, czego się dowiedziałem.
Komentarze
Odśwież17 maja 2016, 21:51
kiedy kibel na tobie siedzi i rozmyśla nad istnieniem sensu...
Odpisz
17 maja 2016, 20:19
Hehehehe ja mam (wg mnie oczywiście)
Odpisz
Edytowano - 11 maja 2016, 00:52
Dokładnie jakbym widział siebie podczas studiowania kosmologii... Od czasu do czasu poznaję pojęcie, które całkowicie zmienia moje postrzeganie naszego Wszechświata.
Przeżywam wtedy coś w rodzaju naukowego orgazmu. Odłączam się od świata zewnętrznego i pozostaję sam na sam ze swoim umysłem. Przez kilkadziesiąt minut potrafię siedzieć w bezruchu i rozmyślać nad tym, czego się dowiedziałem.
Jak ja to, ku*wa, kocham...
Odpisz
11 maja 2016, 02:26
Co ku*wa xD?
Odpisz
11 maja 2016, 06:15
Wat.
Odpisz
11 maja 2016, 06:56
mam tak samo ale kosmologii nie studiuję :(
Odpisz
11 maja 2016, 08:17
Orgazm? Wat
Odpisz
17 maja 2016, 18:16
No co? Wikipedia mowi ze mozna roznie dojsc do orgazmu. Wyobraznia lub wspomnieniami takze
Odpisz
17 maja 2016, 17:48
takie tam posiedzenie na tronie
Odpisz