Chciałbym się nigdy nie urodzić!

@PanSowa12: prima aprilis

@Rander: Chociaż jak o tym dłużej myślę, to jednak będzie coś w tym stylu, że nadal każdy będzie o nim pamiętał, wszystkie dokumenty zostaną, bo to też nie może od tak zniknąć. Tylko po prostu momentu narodzenia by nie było. Nawet nikt by się nie zorientował że nie było narodzenia, bo to jakby kazać komuś wejść do pokoju, pokazać że kładzie się pluszaka na stole. Potem go wyprosić, zabrać pluszaka, i postawić go ponownie, i kazać wejść tej osobie jeszcze raz. Osoba nie wie co się stało z pluszakiem.

@Rander: Albo jeszcze inaczej. Kazać osobie wejść do pomieszczenia, położyć jedną małą kulkę (symbolizuje narodzenie się) i potem zasłonić ją większą kulką (która symbolizuje życie tego człowieka).
Osoba zapamięta że za dużą osobą jest mała kulka, ale widzi tylko dużą. Wtedy wypraszamy tę osobę, zabieramy małą kulkę, i ponownie zapraszamy osobę do środka, nie pokazując jej co jest za dużą kulką.
Nadal będzie pamiętać o małej kulce, i będzie myśleć że tam jest.
To jest chyba najodpowiedniejszy widok tej sytuacji, oczywiście, jeśli byłaby ona możliwa.

@Rander: Atomy też nie mogą się tak po prostu pojawić. Musiał być z czegoś stworzony, jeśli się nie urodził (w każdym tego słowa znaczeniu) to te atomy po prostu są tam gdzie powinny być zanim doszło do ich przemieszczenia lub tam gdzie będą jeśli nie dostaną się do dziecka.

@Tomasz95: Przeczytałeś też resztę komentarzy tak?

@Rander: Tak, za każdym razem miałem wrażenie że nie wiesz jakie następstwa mają podróże w czasie.

@Tomasz95: Gdyby istniały.

@Rander: Istnieją, na razie wiemy jak znacznie przyśpieszyć czas. Jeszcze nie wiadomo jak się w nim cofać.

@Tomasz95: Żeby cofać się w czasie, potrzeba by maszyny zdolnej wydłużać się w nieskończoność.
A do podróży "do przodu" wystarczy wylecieć w kosmos.

@Rander: Jeśli jakiś odpowiednio długi obiekt leciałby dookoła przykładowo ziemi z prędkością odpowiednio wyższą od światła, mógłby dotknąć sam siebie. (przodem tył, który znajduje się o kilka sekund lub więcej wcześniej w czasie)
Myślałem o tym już o wiele wcześniej ale nie wiem jak praktycznie to wykorzystać. Jeśli byłby to pierścień wokół ziemi to ściskałby się nie zmieniając jednocześnie swojego rozmiaru, wagi ani położenia względem ziemi.

@Tomasz95: Emm, nie to tylko światło docierałoby do "receptorów" w takim odstępie czasu, że obiekt wyglądałby jakby się stykał.
Pomijając fakt, że atomy musiałyby mieć ciężar mniejszy lub równy 0.

Gdyby się nie narodził, to by nie istniał i nie musiałby już o to prosić, bo by nie istniał. No i po sprawie!