I to niby źle? Kiedy przysięgamy sobie, że zostaniemy ze sobą nie ważne, jak źle by nie było i naprawdę tak postępujemy, to zawsze mamy 2, a nie 1 osobę, do radzenia sobie z danym problemem. Podczas przechodzenia przez te problemy dodatkowo nasza więź się wzmacnia
@KontoUsunięte: Dziwnym wypadkiem w mojej rodzinie był narazie jeden rozwód, ale to niestety była patologia więc wyjątek. Kiedyś nie było tak dużo rozwodów, bo ludzie byli bardziej odpowiedziałni.
O.o to okrutne tak mowic.Ten obrazek jest niemily, malzenstwo to jedna z najpiekniejszych rzeczy na swiecie, to wspaniale miec osobe, ktora Cie wspiera swoja bezgraniczna miloscia.to naprawde piekne ^^
Ale taką osobę możesz mieć i bez małżeństwa. Małżeństwo jest jak kajdany. W przypadku, kiedy miłość się skończy nie możesz tak po prostu odejść. A co jeśli okaże się, że druga osoba tylko udawała miłość? Małżeństwo daje jej sposobność do oszukania cię.
@darcus: Drogi Darcusie tutaj chodzi o odpowiedzialne podejmowanie decyzji. Dojrzałość to nie jest gimnazjum, czy liceum gdzie każdy czyn można względnie bez konsekwencji cofnąć. Tutaj w grę wchodzą życiowe konsekwencje.
Przecież powiedzenie "to już minęło, zrywam z tobą. Jestem wolnym człowiekiem" brzmi doprawdy nie na miejscu w sytuacji, gdy para ma dzieci, albo matka jest w ciąży.
Tu już nie chodzi o nasze prywatne widzimisie, tylko o życie. O życie drugiej osoby i o życie dzieci. Wiesz jaka to trauma dla młodych osób wychowywać się w rodzinie bez ojca/ matki?
Małżeństwo ma zapobiec takim sytuacjom. Człowiek jako istota społeczna musi umieć troszczyć się też o dobro innych. Małżeństwo powinno być przemyślaną i odpowiedzialną decyzją.
Wiem, jak to jest wychowywać się bez jednego z rodziców. Prawie pół życia mieszkam bez ojca i czuję się znacznie lepiej, kiedy rodzice mieszkają osobno, niż kiedy mieszkali razem już się nie kochając.
No właśnie. Odpowiedzialna, przemyślana decyzja. A nie pochopna, jak w większości przypadków.
Rzecz w tym, że jeśli ludzie są wystarczająco dojrzali emocjonalnie, żeby właściwie korzystać z małżeństwa, to są też na tyle dojrzali, żeby móc być razem aż do śmierci także bez niego.
@Mijak: Piękna teza, ale niestety naiwna i kompletnie nieprawdziwa.
Nie jesteśmy tacy wytrzymali w naszych własnych postanowieniach jak by się mogło wydawać. Nasz umysł inaczej reaguje, gdy od "zerwania" oddziela nas bariera tradycji/ kultury/ prawa. Jesteśmy wtedy bardziej wytrzymali psychicznie, bo nie mamy drogi odwrotu. Jeśli istnieje taka możliwość to zawsze pojawiają się wątpliwości...
Może i naiwne i częściowo nieprawdziwe, ale na pewno nie kompletnie.
Przyznaję, że w wielu przypadkach może być tak, jak mówisz. Ale są też ludzie których nie obchodzą "normy społeczne", ale tych sensownych nie łamią - nie dlatego, że to "nie wypada" lub że spotka ich za to prawna kara, a właśnie dlatego, że zdają sobie sprawę z czysto moralnych konsekwencji.
@Mijak: Hmm...
To ma sens :)
Oczywiście jeśli chodzi o wyjątki... wyjątki rządzą się swoimi prawami.
Ale generalna zasada dla ludzi jest inna, czy to się nam podoba, czy nie :)
@darcus: A zatem wszystko w porządku :)
Może poza tym, że użyłeś takiego mocnego w zabarwienie emocjonalne słowa :) to nie zawsze jest bezpieczne i wiesz... może powodować, że ktoś źle Cię zrozumie.
Chętnie bym powiedział, że tylko te wyjątki są naprawdę dojrzałe emocjonalnie.
Ale muszę się zgodzić z faktem, że rytuały i tradycje wielu ludziom są niezbędne - lub bardzo pomocne - do normalnego funkcjonowania.
I nie jest to coś szczególnie złego, choć mi osobiście bardzo się nie podoba.
I myślę, że z "obiektywnego" punktu widzenia jest jednak trochę złe. Nawet, jeśli w filozofii nazwanie czegokolwiek obiektywną prawdą jest lekkomyślne, zwłaszcza jeśli chodzi o tak abstrakcyjne pojęcia, jak "dobro" i "zło".
Tylko wiesz że po Małżeństwie wszystko idzie w łeb? zaczyna się psuć pomiędzy parą małżonków i wiesz... potem są rozwody,Podział majątku,Jeśli jest Dziecko to któreś z rodziców traci z nim kontakt (albo przez odebranie praw rodzicielskich albo ucieczki któregoś rodzica z dzieckiem) a jeśli sytuacja u rodziców jest kiepska to trafia do domu dziecka (tam to już jest gorsza patologia...)
Komentarze
Odśwież27 sierpnia 2019, 15:14
I to niby źle? Kiedy przysięgamy sobie, że zostaniemy ze sobą nie ważne, jak źle by nie było i naprawdę tak postępujemy, to zawsze mamy 2, a nie 1 osobę, do radzenia sobie z danym problemem. Podczas przechodzenia przez te problemy dodatkowo nasza więź się wzmacnia
Odpisz
7 czerwca 2015, 14:23
@KontoUsunięte: Dziwnym wypadkiem w mojej rodzinie był narazie jeden rozwód, ale to niestety była patologia więc wyjątek. Kiedyś nie było tak dużo rozwodów, bo ludzie byli bardziej odpowiedziałni.
Odpisz
4 czerwca 2015, 17:06
"(...) żebyś nie mogła odejść" - przecież są rozwody
Odpisz
4 czerwca 2015, 21:07
@Dark_Dante: W niektórych krajach nie można ich wziąć, a jak zdradzisz to nawet do więzienia pójdziesz ;p
Odpisz
4 czerwca 2015, 22:45
Czyżby kraję w których wyznaję się islam ?
Odpisz
4 czerwca 2015, 23:05
niom ^^
Odpisz
4 czerwca 2015, 23:47
O czym ty mówisz? W Indiach jak przyłapią cię na masturbacji masz gwarantowaną śmierć. No chyba że szybko biegasz.
Odpisz
5 czerwca 2015, 12:27
@Kacpi1707: Umarłbym dzień po przeprowadzce ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Odpisz
4 czerwca 2015, 17:05
O.o to okrutne tak mowic.Ten obrazek jest niemily, malzenstwo to jedna z najpiekniejszych rzeczy na swiecie, to wspaniale miec osobe, ktora Cie wspiera swoja bezgraniczna miloscia.to naprawde piekne ^^
Odpisz
4 czerwca 2015, 17:24
Ale wiesz, że można mieć osobę ktora Cie wspiera swoja bezgraniczna miloscia bez małżeństwa?
Odpisz
4 czerwca 2015, 17:25
Ale taką osobę możesz mieć i bez małżeństwa. Małżeństwo jest jak kajdany. W przypadku, kiedy miłość się skończy nie możesz tak po prostu odejść. A co jeśli okaże się, że druga osoba tylko udawała miłość? Małżeństwo daje jej sposobność do oszukania cię.
Odpisz
4 czerwca 2015, 17:25
No patrz, ubiegł mnie ,_,
Odpisz
4 czerwca 2015, 18:17
Myślałem że już nie wchodzisz na jeja :P
Odpisz
4 czerwca 2015, 18:18
@Chrzaszcz_Trzcinowy: śmieszne
Odpisz
Edytowano - 4 czerwca 2015, 19:10
@darcus: Drogi Darcusie tutaj chodzi o odpowiedzialne podejmowanie decyzji. Dojrzałość to nie jest gimnazjum, czy liceum gdzie każdy czyn można względnie bez konsekwencji cofnąć. Tutaj w grę wchodzą życiowe konsekwencje.
Przecież powiedzenie "to już minęło, zrywam z tobą. Jestem wolnym człowiekiem" brzmi doprawdy nie na miejscu w sytuacji, gdy para ma dzieci, albo matka jest w ciąży.
Tu już nie chodzi o nasze prywatne widzimisie, tylko o życie. O życie drugiej osoby i o życie dzieci. Wiesz jaka to trauma dla młodych osób wychowywać się w rodzinie bez ojca/ matki?
Małżeństwo ma zapobiec takim sytuacjom. Człowiek jako istota społeczna musi umieć troszczyć się też o dobro innych. Małżeństwo powinno być przemyślaną i odpowiedzialną decyzją.
Odpisz
4 czerwca 2015, 19:42
Wiem, jak to jest wychowywać się bez jednego z rodziców. Prawie pół życia mieszkam bez ojca i czuję się znacznie lepiej, kiedy rodzice mieszkają osobno, niż kiedy mieszkali razem już się nie kochając.
No właśnie. Odpowiedzialna, przemyślana decyzja. A nie pochopna, jak w większości przypadków.
Odpisz
4 czerwca 2015, 20:05
@darcus: A zatem problem nie leży w małżeństwie jako takim, tylko w sposobie w jakim ludzie używają małżeństwa. (nieodpowiedzialni ludzie).
Zgodzisz się ze mną?
Odpisz
4 czerwca 2015, 20:21
Nigdy nie twierdziłem, że w małżeństwie jest jakiś problem.
Odpisz
Edytowano - 4 czerwca 2015, 20:41
Rzecz w tym, że jeśli ludzie są wystarczająco dojrzali emocjonalnie, żeby właściwie korzystać z małżeństwa, to są też na tyle dojrzali, żeby móc być razem aż do śmierci także bez niego.
Odpisz
4 czerwca 2015, 20:47
@Mijak: Piękna teza, ale niestety naiwna i kompletnie nieprawdziwa.
Nie jesteśmy tacy wytrzymali w naszych własnych postanowieniach jak by się mogło wydawać. Nasz umysł inaczej reaguje, gdy od "zerwania" oddziela nas bariera tradycji/ kultury/ prawa. Jesteśmy wtedy bardziej wytrzymali psychicznie, bo nie mamy drogi odwrotu. Jeśli istnieje taka możliwość to zawsze pojawiają się wątpliwości...
Odpisz
4 czerwca 2015, 20:48
@darcus: Porównałeś je do kajdan, co bez wątpienia jest określeniem pejoratywnym, budzącym negatywne skojarzenia.
Możliwe, że miałeś na myśli po prostu ograniczenie. Jeśli tak, to nie mam powodu, by się nie zgadzać
Odpisz
Edytowano - 4 czerwca 2015, 20:59
Może i naiwne i częściowo nieprawdziwe, ale na pewno nie kompletnie.
Przyznaję, że w wielu przypadkach może być tak, jak mówisz. Ale są też ludzie których nie obchodzą "normy społeczne", ale tych sensownych nie łamią - nie dlatego, że to "nie wypada" lub że spotka ich za to prawna kara, a właśnie dlatego, że zdają sobie sprawę z czysto moralnych konsekwencji.
Odpisz
4 czerwca 2015, 20:59
Miałem na myśli właśnie ograniczenie, czy poświęcenie.
Odpisz
4 czerwca 2015, 21:06
@Mijak: Hmm...
To ma sens :)
Oczywiście jeśli chodzi o wyjątki... wyjątki rządzą się swoimi prawami.
Ale generalna zasada dla ludzi jest inna, czy to się nam podoba, czy nie :)
Odpisz
4 czerwca 2015, 21:07
@darcus: A zatem wszystko w porządku :)
Może poza tym, że użyłeś takiego mocnego w zabarwienie emocjonalne słowa :) to nie zawsze jest bezpieczne i wiesz... może powodować, że ktoś źle Cię zrozumie.
To było zamierzone?
Odpisz
Edytowano - 4 czerwca 2015, 21:09
Chętnie bym powiedział, że tylko te wyjątki są naprawdę dojrzałe emocjonalnie.
Ale muszę się zgodzić z faktem, że rytuały i tradycje wielu ludziom są niezbędne - lub bardzo pomocne - do normalnego funkcjonowania.
I nie jest to coś szczególnie złego, choć mi osobiście bardzo się nie podoba.
I myślę, że z "obiektywnego" punktu widzenia jest jednak trochę złe. Nawet, jeśli w filozofii nazwanie czegokolwiek obiektywną prawdą jest lekkomyślne, zwłaszcza jeśli chodzi o tak abstrakcyjne pojęcia, jak "dobro" i "zło".
Odpisz
Edytowano - 4 czerwca 2015, 22:37
Tylko wiesz że po Małżeństwie wszystko idzie w łeb? zaczyna się psuć pomiędzy parą małżonków i wiesz... potem są rozwody,Podział majątku,Jeśli jest Dziecko to któreś z rodziców traci z nim kontakt (albo przez odebranie praw rodzicielskich albo ucieczki któregoś rodzica z dzieckiem) a jeśli sytuacja u rodziców jest kiepska to trafia do domu dziecka (tam to już jest gorsza patologia...)
Odpisz
4 czerwca 2015, 17:04
Albo w starożytności tak zawierali sojusze... taa...
Obrazek ma większy sens...
Odpisz